sobota, 2 kwietnia 2011

Tajska zupa


Perspektywa zrobienia Tajskiej zupy zawsze była dla mnie kusząca. Lubie rozsmakowywać się w orientalnych smakach, przywodzących na myśl nieznane tereny i zapachy z nich płynące. A ta zupa zdecydowanie pobudza zmysły-intensywnością smaków pikantno -cytrynowej nuty, która opatulona delikatnym mleczkiem kokosowym odbiera jej pikantność, a nadaje smakowej przestrzeni.
Początkowo sądziłam, że zrobienie takiej zupy jest bardzo skomplikowane. Ilość składników, w tym tych, z którymi nigdy nie miałam do czynienia oraz ich niedostępność, studziły mój zapał. Myliłam się jednak bardzo, gdyż potrzebne ingrediencje były na wyciągnięcie mojej ręki- trzeba było po nie tylko sięgnąć, a sam proces przygotowania, przysporzył mi wiele radości. Miło był zrobić coś nowego, wykraczającego poza utarty schemat pomidorowej czy rosołu, a i poszerzyć swoje horyzonty. Mam z tego taki morał, że trzeba próbować nowych rzeczy, nawet wtedy, kiedy nie jesteśmy ich pewni lub kiedy wydaje nam się to zbyt skomplikowane bo, a nuż wyjdzie nam coś niezwykłego.



Tajska zupa

Składniki:

4-5 cm kawałek imbiru-obrany i posiekany
3 ząbki czosnku, obrane
2 łodygi trawy cytrynowej, rozgniecione płazem noża
garść siekanych listków kolendry wraz z łodygą
4 plasterki galangu obranego i posiekanego
2 szalotki obrane i przekrojone na ćwiartki-mi się nie udało ich dostać wykorzystałam więc 1/4 główki czerwonej cebuli
1 dymka
średnia chili zielona, lub 2 malutkie-w moim wypadku czerwone
1 limonka, otarta skórka i sok
4-5 liści limonki kaffir

filet z kurczak, zamiennie z tygrysimi lub królewskimi, obranymi krewetkami
400 ml mleczka kokosowego
Bulion drobiowy-około litra albo więcej w zależności od wielkości garnka

1-2 łyżki sosu rybnego
1 łyżka sosu ostrygowego (opcjonalnie)
1-2 łyżeczki zielonej pasty curry

Grzyby: shitake, słomiane, w moim wypadku grzyby Mun-wedle inwencji i możliwości

Dodatki, aby zupa była bardziej esencjonalna i kolorowa
ja dodałam to co akurat miałam pod ręką: rwane liście szpinaku, paseczki czerwonej papryki dla ozdoby ( kilka ), czy cukrowy zielony groszek
, którego nie miałam, a który doda chrupkości naszej zupce.
makaron sojowy ( albo soba- gryczany )


 Przygotowanie:

Obrany i rozdrobniony imbir wraz z czosnkiem, trawą cytrynową (pozbawioną zewnętrznej powłoczki), łodygami kolendry, galangiem, szalotkami, dymką, chili, skórką i liściami limonki, włóż do blendera i zmiksuj na dośc gładką masę. Rozgrzej oliwę w garnku, który pomieści zupke i usmaż pastę. Dodaj do niej, kurczaka pokrojonego w paski i gdy się lekko zarumieni, wlej mleczko kokosowe, a następnie bulion. Przypraw sosem rybnym i opcjonalnie ostrygowym, pastą i zamieszaj, aby smaki się połączyły. Zagotuj wodę w czajniku i zalej nią grzyby Mun oraz makaron sojowy. Przykryj i pozostaw na około 3 minuty. W tym czasie przygotuj szpinak, czerwoną papryke lub groszek cukrowy i dodaj do zupy. Pozostaw na ogniu, aby warzywa się podgotowały-ale nie za długo bo groszek i papryka powinny pozostać chrupkie. Przelej przez sitko grzyby i makaron. Grzyby pokrój na cienkie paseczki i wrzuć do zupy razem z sokiem z limonki, a makaron przełóż do miseczek. Po podgotowaniu warzyw, rozlej zupkę i posyp posiekanymi świeżymi listkami kolendry.

Zachęcam do eksperymentowania i traktowania ingredientów umownie-bez któregoś z orientalnych specjałów, zupka ta smakuje równie dobrze.
Azjatyckie dodatki można dostać w sklepie Kuchnie Świata w Złotych tarasach w Warszawie. Warto zwrócić tam uwagę na mrożone zestawy z ziołami-przeznaczone właśnie do tej zupy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz