niedziela, 3 kwietnia 2011

Makrelowo mi-czyli pasta z makreli

Uwielbiam ryby. Szczególnie te świeżutkie, dopiero co zdjęte z grilla i zjedzone w małej rybnej knajpce z widokiem na morze, które szumem i zapachem relaksuje jak nic na świecie. Zamykam takie wspomnienia w buteleczce, pamiętniku smaków i zapachów. Tych najważniejszych. Wspomnienie magii nadmorskiego lata-późnym popołudniem z ciepłem słońca na ramionach i rybą, zjedzoną po zejściu z plaży-do nich należy.
Tam gdzie mieszkam-w małej podwarszawskiej miejscowości muszę się niestety zadowolić rybami ze sklepików lub raz na jakiś czas tymi kupionymi od hodowców. Mimo, iż za kuchennym oknem zamiast morza mam opatuloną dzisiaj słońcem łąkę i las-rybki smakują mi tu równie bardzo. Zapiekane w folii, wędzone, grilowane w całości -z ziołami, soute czy w towarzystwie warzywek, smakują wyśmienicie.

Dzisiejszym bohaterem mojego przepisu jest wędzona makrela. Doskonała na leniwe niedzielne śniadanie, do chlebka-dla tych co mogą, a z kukurydzianymi sucharkami dla mnie.


Składniki:

1 duża lub 2 mniejsze makrele
1 cebula biała lub czerwona (dla ładnego koloru)
3-4 ogórki konserwowe
kilka łyżeczek musztardy-dla smaku i charakteru potrawy ( ok. 3  )
pół małego jogurtu naturalnego ( zlepia pastę, nadaje łagodności )
pieprz
koperek



Przygotowanie:

Obierz makrelę ze skóry i ości, a następnie przełóż do miseczki. Dodaj do niej poszatkowaną drobno cebulkę i ogórki, jogurt oraz musztardę. Dopieprz do smaku i pomieszaj, aż masa będzie jednolita. Posyp szczypiorkiem lub dymką oraz koniecznie koperkiem. 

Proces obierania makreli jest mozolny, ale warty poświęcenia czasu bo pasta jest pyszna. U mnie raz z ogórkami, czasem w towarzystwie marynowanych pieczarek. W niedzielny poranek.Z rodziną. Idealnie.


Z ciepłymi grzankami dla moich bliskich:


Z chrupiącymi, kukurydzianymi sucharkami- dla mnie:)
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz